Repertuar grudzień - styczeń

"Repertuar grudzień - styczeń"

Koniec roku skłania do wszelkiego rodzaju podsumowań. Mamy nadzieję, że robiąc własne bilanse ostatnich miesięcy znajdą w nich Państwo miejsce dla Teatru Jaracza, bo wydarzyło się u nas przez ten okres naprawdę bardzo wiele. Nie inaczej będzie w świąteczno-noworocznym czasie, bo tuż przed sylwestrem zaprosimy Was na dwie kolejne premiery.

O pierwszej już prawdopodobnie słyszeliście. „Niemieckie życie” Christophera Hamptona mieliśmy pokazywać na początku obecnego sezonu, jednak wypadki losowe stanęły na przeszkodzie naszym zamierzeniom. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze i na przejmującą opowieść o Brunhilde Pomsel, sekretarce ministra propagandy III Rzeszy Josepha Goebbelsa, zapraszamy teraz. Pani Pomsel ma sto dwa lata i przedstawia nam swoją spowiedź, ale brak w niej poczucia winy i odpowiedzialności za nazistowskie zbrodnie. „Niemieckie życie” staje się opowieścią o banalności zła, które może niezauważalnie ukąsić każdego, w dodatku boleśnie aktualną. W spektaklu Zbigniewa Brzozy zobaczymy Irenę Telesz-Burczyk w towarzystwie młodej Emilii Lewandowskiej. Gwarantujemy mocny zapadający w pamięć seans.

Nie można jednak żyć jedynie pytaniami wielkiej wagi, więc teraz coś zdecydowanie dla rozluźnienia. Nie byle co, bo „Czego nie widać” Michaela Frayna nie bez przyczyny nazywane jest farsą fars albo najlepszą farsą świata. Brytyjski autor zagląda za kulisy spektaklu „Co widać” pośledniej trupy teatralnej i odnajduje tam prawdziwe niekontrolowane przez nikogo szaleństwo. Z czego się śmiejemy? Z samego teatru się tu śmiejemy, przekonując się na własnej skórze, że właśnie farsa jest najtrudniejszym, bo nie wybaczającym najmniejszych niedoróbek, scenicznym gatunkiem. Tyle że w naszym spektaklu ich nie będzie, bo za „Czego nie widać” w Jaraczu odpowiada ekipa wybitnych specjalistów. Reżysera Tomasza Dutkiewicza olsztyńska publiczność już zna z innej farsy „Seks, miłość i podatki” (również do oglądania w styczniu, bo nie ma lepszego czasu na śmiech niż karnawał), więc wie, że na swym fachu zna się jak mało kto. Na scenie zaś zobaczymy same gwiazdy – między innymi Joannę Fertacz, Marzenę Bergmann, Agnieszkę Gizę-Gradowską, Wojciecha Majchrzaka, Dawida Dziarkowskiego i Artura Sterankę.

Koniec obecnego i początek przyszłego roku upłynie w naszym teatrze pod znakiem różnorodności. Będzie klasyka – Mickiewiczowskie „Dziady” w bardzo oryginalnym ujęciu węgierskiego reżysera Zoltána Balázsa oraz „Dulscy” w inscenizacji Wojciecha Malajkata – bardzo współczesna wersja nieśmiertelnej komedii Gabrieli Zapolskiej. Będzie „Zabicie ciotki” przygotowane przez Igora Gorzkowskiego – swobodna adaptacja krótkiej powieści Andrzeja Bursy o niejakim Jurusiu, który pewnego popołudnia wyrusza w miasto, by szukać sensu życia, ale wcześniej nie wiedzieć czemu zabija własną ciotkę. Ale właśnie – czy rzeczywiście dochodzi do morderstwa?
Zapraszamy też na niewielkie przedstawienia, z których jesteśmy szczególnie dumni. Tuż przed wyjazdem spektaklu Anny Karasińskiej na najbardziej prestiżowy festiwal teatralny w Polsce, czyli krakowską Boską Komedię, można wybrać się na „Łatwe rzeczy” – zabawną, przejmującą i wzruszającą opowieść o aktorstwie snutą przez wspaniałe Irenę Telesz-Burczyk i Milenę Gauer. „Łatwe rzeczy” trafiły na krakowskim festiwalu do konkursu, więc jeszcze mocniej trzymamy kciuki. Zmierzą się w nim między innymi z „Imagine” Krystiana Lupy i „Odlotem” Anny Augustynowicz. Przyznajmy, fantastyczne towarzystwo.
Milenę Gauer można też zobaczyć w „Czasie porzucenia” według powieści Eleny Ferrante. To mocna opowieść kobiety zdradzonej i pozostawionej przez męża, która na powrót zaczyna wreszcie żyć własnym życiem i dopominać się o swoje. Bez znieczulenia.
Będą świetne monodramy naszych aktorek. Marzenę Bergmann zobaczymy w „Gorzko, gorzko” według powieści nagrodzonej Nike Joanny Bator, a Barbarę Prokopowicz w „Ravensbr
ück. Mieście kobiet” o codziennej egzystencji osadzonych w niemieckim obozie.
W styczniu natomiast stawiamy na lżejszy repertuar. Będą „Coraz bardziej zielona gęś” dla miłośników poezji i absurdalnego humoru Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, jednoosobowa farsa „Lekarz na telefon” w znakomitym wykonaniu Dawida Dziarkowskiego, a także ostatni dyplom słuchaczy Studium Aktorskiego – „Policja” i „Letni dzień”  Sławomira Mrożka, grane w jeden wieczór. A także „Czego nie widać” oraz „Seks, miłość i podatki”, ale o tym była już mowa na początku.
Na koniec zaś zechcą Państwo przyjąć życzenia dobrych świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku. Bądźcie zdrowi, spełnieni na wielu polach, żyjcie spokojnie, smakując piękne chwile. I pamiętajcie – zawsze czekamy na Was w olsztyńskim Teatrze Jaracza.

Do zobaczenia!

REPERTUAR