Studium Reportażu przedstawia spotkanie z Adamem Wajrakiem

"Studium Reportażu przedstawia spotkanie z Adamem Wajrakiem"

   Włodzimierz Nowak - szef Studium Reportażu - umówił się na spotkanie z Adamem Wajrakiem w marcu, ale z powodu lockdown’u udało się dopiero w sierpniu. „Lekcja Wajractwa” odbyła się na dziedzińcu Teatru, pod niebem, w reżimie sanitarnym, z towarzyszeniem olsztyńskich pasikoników i komarów. Nasze miejskie dziki nie przyjęły zaproszenia, ale ich temat był omawiany.

- Mojego tatę koledzy przezywali Kuropatwa, bo miał piegi jak jajko kuropatwy. Zbierali te jajka, żeby się najeść. Kuropatw było wtedy pełno, podrywały się ciężko z pól. Dziś nikt by nie wpadł na to, żeby kolegę piegusa porównać z kuropatwą. Bo te ptaki trudno już spotkać. Opowieść o moim tacie, to opowieść o wymieraniu. Zauważamy tylko te najbardziej spektakularne wymierania, ginie ostatni nosorożec, zostały ostatnie rysie, … A przecież prawie codziennie wymierają jakieś gatunki – opowiadał Adam Wajrak na letniej scenie Jaracza.

   Macie depresję, bo dowiedzieliście się, co to jest antropocen? I ile złego zrobiliśmy na Ziemi, i że człowiek, to najbardziej przerażające zwierzę na tej planecie? Wajrak też to wie, a nawet dużo więcej, ale jakoś się nie załamuje. Zaraża swoim entuzjazmem. Udzielił nam ze sceny „lekcji wajractwa dla każdego”

- Chcesz chronić świat, to bądź ciekawy przyrody i podsycaj tę ciekawość w sobie. Kiedy pytają mnie, kim jestem, nie mówię, aktywista, ekolog, przyrodnik. Mówię, że jestem podglądaczem przyrody.

- Strasznym zagrożeniem jest człowiek, który chce zarządzać naturą. Odpuśćmy chęć zarządzania. Obserwujmy, a nie ingerujmy.

 

   Spotkaniu towarzyszyło czytanie performatywne powieści „Wilki”. Aktorki Jaracza: Marzena Bergmann, Agnieszka Giza i Ewa Pałuska-Szozda oraz reżyserka Basia Święcicka stworzyły teatralną kobiecą opowieść o zbliżaniu się człowieka do dzikiego wilka, o fascynacji naturą, o przyjaźni i stracie.

   A na warsztatach w Studium Reportażu pytaliśmy Wajraka, jak pisać w imieniu i w sprawie zwierząt, które przecież nie opowiedzą nam swoich historii i cierpienia. I jak mimo zaangażowania nie zostać propagandystą.