Wesele

Wesele

Wesele

Premiera: 17-11-2023

Czas trwania: 2 h i 40 min w tym 2 antrakty

sugerowany wiek odbiorców: 12+

autor: Stanisław Wyspiański

opracowanie tekstu, reżyseria: Sławomir Narloch

scenografia, kostiumy: Marta Kodeniec

muzyka: Jakub Gawlik

choreografia: Daniel Leżoń

przygotowanie wokalne, asystentka reżysera: Magdalena Czuba

reżyseria światła: Karolina Gębska

kierownictwo muzyczne: Mateusz Cwaliński

Skład zespołu muzycznego :

Wojciech Bergiel (saksofony)

Natalia Ciukszo-Wodzicka (kontrabas)

Mateusz Cwaliński (fortepian, akordeon)

Andrzej Regiec (trąbka)

Konrad Wieteska (perkusja)

oraz uczniowie sekcji instrumentów dętych blaszanych Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Olsztynie, pod kierunkiem
Łukasza i Liliany Przyborowskich

Inspicjent, sufler:  Agata Żuczkowska

Kup bilet

Aktorzy

"Wierzę w polską wspólnotę i „Weselem” szukam sposobu, by ją skleić. „Wesele” uważam również za rzecz o teatrze i ludziach teatr tworzących. Zajmuję się teatrem, bo w teatrze szukam wspólnoty, czuję, że w niej jestem. Najważniejsza w projektach, które realizuję, jest zespołowość. Czuję się szczęśliwy, gdy na scenie jest sto osób, a ja nie muszę ograniczać się w inscenizacji. Wiem, że wspólnota jest możliwa i na tym opieram swoją wiarę. Wernyhora mówi „jutro”, zatem zapowiada przyszłość. Widzę w tym nadzieję, konieczną, bo świat do tego stopnia mnie boli, że bez niej chyba nie dałbym rady".
W programie spektaklu "Wesele" publikujemy wywiad z reżyserem Sławomirem Narlochem wraz ze zdjęciami Klaudyny Schubert.
KLIKNIJ i przeczytaj cały tekst.

 

Doskonale wiadomo, że w każdym teatrze premiera jest największym świętem. Czym jednak jest premiera „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego? Świętem najbardziej niezwykłym z możliwych, bo to i jeden z najwspanialszych polskich dramatów w dziejach, no a poza tym mówi się nie bez racji, iż jego realizacja to największy egzamin dla zespołu aktorskiego. Bo skoro teatr ma ludzi, by obsadzić „Wesele”, może bez trudu wziąć zamach na każdą inną repertuarową pozycję. Dlatego tym bardziej warto przekonać się, jak z arcydziełem Wyspiańskiego poradził sobie ansambl Teatru Jaracza w Olsztynie. My tu w teatrze jesteśmy najzupełniej spokojni. Wiemy, że mamy wyjątkowe Aktorki i nadzwyczajnych Aktorów. I widzimy, z jakim zaangażowaniem rzucili się w to karkołomnie trudne wyzwanie.

To pierwsze olsztyńskie „Wesele” od czasu inscenizacji Adama Hanuszkiewicza z roku 1996. Choć od tamtej premiery minęła dobra chwila, w obecnym przedstawieniu zobaczymy niektórych wykonawców z poprzedniej realizacji. Joanna Fertacz znów gra Radczynię, Ewa Pałuska-Szozda wtedy była Haneczką, dziś jest Gospodynią, a Cezary Ilczyna – wówczas Widmo – obecnie Ojciec i Hetman. Poza nimi niemal cały zespół aktorski Teatru Jaracza wzmocniony uczniami Policealnego Studium Aktorskiego im. Aleksandra Sewruka, na scenie niespełna trzydzieści osób. Nie sposób wyliczyć wszystkich, jednak wymieńmy tylko najważniejsze role. Panna Młoda – Emilia Lewandowska i Irena Telesz-Burczyk, Pan Młody/Widmo – Mikołaj Trynda, Gospodarz/Rycerz – Marcin Tyrlik, Poeta – Wojciech Rydzio, Dziennikarz – Grzegorz Gromek, Rachela/Wernyhora – Alicja Parczewska i wiele, wielu innych. To prawdziwa aktorska uczta.

Spektakl inscenizuje młody, już głośny w kraju reżyser Sławomir Narloch. Przez lata prowadził w Warszawie offowy Teatr Pijana Sypialnia, ale przygotowywał tam wcale nie małe, a imponujące widowiska. W stołecznym Teatrze Narodowym zrealizował „Alicji Krainę Czarów” w oparciu o książki Lewisa Carrolla i spektakl ten zgodnie okrzyknięto wydarzeniem. „Wesele” to kolejne wyzwanie na jego twórczej drodze, może jeszcze bardziej karkołomne od poprzedniego.

Jak zapowiadał reżyser, otrzymaliśmy opowieść o miłości. Nie bez przyczyny spektakl rozpoczyna się od kwestii Zosi „Chciałabym kochać, ale tak bardzo, bardzo mocno”. To motywacja towarzysząca wszystkim postaciom. Sprawy polityczne tym razem schodzą na drugi plan. Olsztyńskim „Weselem” rządzi żywioł miłości, uruchamiając burze uczuć i nieokiełznane namiętności. Przed Wami przedstawienie pełne rozmachu, muzyki, śpiewu i tańca. Sławomir Narloch zwraca uwagę, iż weselni goście przybyli do bronowickiej chaty, by celebrować miłość i – choć było blisko – nie rzucili się na siebie z kosami, ale dotrwali rana. Pragnie „Wesela” wiernego Wyspiańskiemu, zatem rezygnuje z jakichkolwiek dopisków i zmian wobec oryginału, ale zrozumiałego dla współczesnego widza. Marzył mu się spektakl będący celebracją miłości, wręcz tętniący młodością, pulsujący dzisiejszymi emocjami. Dlatego muzykę autorstwa Jakuba Gawlika gra na żywo zespół pod kierownictwem Mateusza Cwalińskiego.

Sztuka Wyspiańskiego ma jeszcze to do siebie, iż zawsze jest aktualna. Mówi się, że „Wesele” jest jak barometr, który zawsze wskazuje w Polsce pogodę. Trzeba ten spektakl zobaczyć, to absolutnie oczywista oczywistość.

Spektakl bierze udział w IX Konkursie na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”

 

Kup bilet